Pszczoły, jako kluczowy dla naszego przetrwania na ziemi owad, nie tylko przyczyniają się do lepszej wegetacji miejskich upraw, ale również dają miód, który trafia na nasz stół.Wbrew powszechnie panującej opinii, miód wybierany w mieście jest w pełni wartościowy i zdrowy – wyjaśnia Dariusz Suchenek. Pszczoły w mieście korzystają z bogatej roślinności występującej w parkach. W Warszawie terenów zielonych jest tak dużo, że nie ma ryzyka, że zabraknie dla nich pożywienia. W przeciwieństwie do monokulturowych upraw np. rzepaku na wsiach, w mieście miód produkowany jest na bazie bardzo różnorodnych składników, dzięki czemu jego smak jest wyjątkowy. Ci, którzy mają do miodu stały dostęp, przyznają, że smakuje on inaczej w różnych porach roku, w zależności od tego, jakie drzewa w danym momencie kwitną.Miód zuli na naszym dachu przeznaczany jest na potrzeby hotelu – goście mogą się nim rozsmakowywać podczas posiłków, rozdawany jest też gościom jako prezent. A same pszczoły nie stanowią żadnego zagrożenia – nie mają potrzeby pojawiać się w hotelowym korytarzu czy zakłócać pobytu gości w pokojach.
Śniadaniowy długi, wspólny stól Jindricha Halabaly to miejsce poznania nie tylko nowych trendów slow food, ale również szukających autentyzmu globtroterów, codziennych spotkań i dyskusji.
Nasze masło to 83% tłuszczu mlecznego i 17% wody, a nie maślana mikstura. Nasze ogórki kwaszone to wyłącznie warzywo, sól i przyprawy. Jajka pochodzą od kur zielononóżek z wolnego wybiegu w Miliczu, są najdroższe i najtrudniej osiągalne na rynku.
Chleb pieczony jest według starej receptury z naturalnych składników, podajemy naturalnie tłoczone soki bez cukru i konserwantów. Mamy własne zioła, pomidory i ogórki, miód z uli na dachu i konfitury.
Konfitury też przygotowujemy sami, nie mają one grama cukru ani środków żelujących. Smażymy je w miedzianych rondlach. Dlaczego arystokracja żyła dłużej? Bo lepiej się odżywiała i korzystała z opieki lekarskiej? Może i tak? Ale przede wszystkim choć nieświadomie, przedłużała sobie życie uśmiercając srebrem miliony bakterii. Jadała bowiem ze srebrnych naczyń srebrnymi sztućcami. Podobnie jak srebro, miedź też brutalnie rozprawia się z bakteriami. Teraz wiesz dlaczego w starych rondlach smażymy nasze powidła i konfitury…
Od 2016 roku mamy domową palarnię kawy, dlatego nasza kawa jest zawsze świeżo palona i bardzo aromatyczna. Ziarna kawy zawsze pochodzą od wiarygodnych, certyfikowanych plantatorów, stosujących etyczne metody uprawy kawy.
Wszystko to można znaleźć na naszym śniadaniowym stole.
Meble z epoki – wykonane przez rzemieślników w czasach gdy powstawała nasza kamienica. Te najbardziej nam odpowiadają. Są prawdziwe, drewniane, wiele widziały, a co najważniejsze długie godziny gładzone były reką mistrzów. Wciąż to widać! W praktyce jednak odtworzenie dawnego blasku zniszczonej czasem i złą eksploatacją rzeczy jest kosztowne i wymaga odwagi. W zniszczonej Warszawie nie ostało się wiele mebli, zwozimy je więc z innych miast Polski, Czech i Włoch. Mamy w pokojach próbki włoskiej, francuskiej i austriackiej secesji, niemieckiego i polskiego Art Deco oraz czeskiego modernizmu. Mamy najwiekszą w Polsce kolekcję mebli Jindricha Halabaly – słynnego projektanta z Brna.
Drewniane podłogi – nie lubimy roztoczy stąd nie przykrywamy podłóg tam gdzie nie jest to konieczne, a jeśli już dywany są to muszą znosić częste pranie.
Od wiosny 2019 zbieramy deszczówkę w trzech dużych beczkach z recyklingu. Zebraną wodą podlewamy warzywa, kwiaty i chwasty.
Dobro wspólne, a coraz droższe, stało się źródłem komercyjnego obrotu. W Warszawie woda jest wyjątkowa i pochodzi ze wspaniałej oczyszczalni zaprojektowanej i zrealizowanej w XIX wieku przez wybitnego inżyniera Williama Lindleya i jego synów. Dziś Lindleyówka, którą czerpiemy z kranu jest w naszej dzielnicy znacznie bardziej wartościowa niż woda z plastikowej butelki.
Nasze kwiaty i warzywa przełamują sterylny charakter kamienicznego podwórza, uspakajają wzrok, dają tlen i owoce. Tak, mamy własne pomidory, ogórki, a także zioła: bazylię, miętę, rozmaryn, kolendrę. A czasami nawet dynie.
Ogród to nasza chluba i misja, ale nieraz i źródło niezgody – jak choćby z Senatem RP, któremu nasze pomidory przeszkadzały do tego stopnia, że gdyby nie seria artykułów w Gazecie Wyborczej kto wie, czy nie trafilibyśmy za kratki…
Warszawa na piechotę jest za duża a samochodem sztuczna, bo on jeździ jak pociąg po torach. A my polecamy Warszawę, do której się wchodzi kuchennymi drzwiami. Ścieżki rowerowe biegną wałem przeciwpowodziowym, wśród rozlewisk praskiego brzegu, zaułkami Powiśla.
Rowery można u nas pożyczyć a także wybrać się na wycieczkę rowerową z naszym przewodnikiem. Mapy ścieżek rowerowych są dostępne w recepcji! Dla naszych gości rowery są bezpłatne.
Kompostowanie
Postanowiliśmy kompostować resztki żywności, aby w przetworzonej formie wracały i użyźniały ziemię. Kompostowanie to zajęcie połączone z troską o komfort gości. Zamiast pozwalać naturze na powolny rozkład biomasy, kompostowanie zapewnia optymalne środowisko, w którym organizmy kompostujące mogą się najlepiej rozwijać. Co wrzucamy do kompostownika? Większość odpadów kuchennych i ogrodowych, takich jak: resztki owoców i warzyw, resztki roślinne, fusy z kawy i herbaty, gałązki żywopłotów, ziemię z doniczek i skrzynek, przekwitnięte kwiaty, liście, nadziemne części chwastów. Dzięki stosowaniu kompostu uboga w składniki odżywcze i mineralne gleba staje się żyzna, bogata w humus i urodzajna, a my możemy cieszyć się jej plonami.
Segregacja odpadów
Na długo przed oficjalnym rozpoczęciem w Warszawie segregacji robiliśmy to we własnym zakresie. To nasze zobowiązanie wobec Matki Ziemi.